fbpx

Przekazy od zwierząt. Czy Ty także je dostajesz?

Wszechświat komunikuje się z Tobą na wiele różnych sposobów w zależności od Twojej otwartości. I tak jak każdy z nas ma swoje wyjątkowe talenty, tak każdy ma swoje drogi komunikacji, a wszechświat je zna i na nie odpowiada.
Ja staram się otwierać na wszystko, bo kiedyś dostałam taki oto przekaz od Stwórcy:
- Emila nie możesz ograniczyć Boga. Możesz jedynie ograniczyć Jego działanie w swoim życiu, zamykając Mu drzwi w miejscach, w których On jest i może do Ciebie mówić.

Z tego co zauważyłam to najwięcej wątpliwości dotyczy komunikacji wszechświata poprzez przekazy od zwierząt. Dostaję zapytania jak je interpretować. Bo na przykład ktoś „przypadkowo” spotkał dzikie, rzadkie zwierzę, które spojrzało mu głęboko w oczy, albo jednego dnia trzy razy siadła na nim ważka, albo został „atakowany” przez pająki.

Czy brać na poważnie takie sytuacje, czy się z nich śmiać?

 

Prawda jest taka, że nie ma sytuacji, która byłaby przypadkowa, dlatego jeśli poczuję, że dane zwierzę przyniosło mi wiadomość to poświęcam chwilę na refleksję. Moje nastawienie powoduje to, że wzmacniam ten sposób komunikacji i na nic się nie zamykam. Podam Ci przykład.

Ostatnio byłam na urlopie i zajadałam się baklavą, podczas gdy bliska mi osoba powiedziała, że kiedyś od baklavy zalęgły jej się mole. Bardzo się na to wzdrygnęłam i do końca wyjazdu już nie dotknęłam baklavy. Wróciliśmy z wakacji, weszłam do domu, a w nim na przywitanie pełno moli.

Matko. Mole, skąd one? – pomyślałam. Nie miałam czasu na refleksję, bo następnego dnia robiliśmy rodzinnego grilla, podczas którego jedną z atrakcji było łapanie moli. Każdy od serca doradzał jak je zlikwidować, jakich preparatów użyć. Dziękowałam za chęć pomocy, ale wiedziałam, że to nie w tym tkwi sedno problemu. Tym bardziej, że mole były na dwóch piętrach, nie tylko w kuchni (spożywcze), ale także w naszej garderobie, a ja pamiętałam swoje wzdrygnięcie na opowieść o molach w baklavie.

Następnego dnia siadłam na leżaku w ogrodzie i zamknęłam oczy. Zadałam sobie pytanie: co mole chcą mi powiedzieć. Wpisałam w wyszukiwarkę hasło: mole i zaczęłam czytać. Wiem, że to co mnie poruszy to właśnie przekaz dla mnie. Trafiłam na jedno zdanie, o podobnym wydźwięku: mole jedzą to, co wydaje się ważne i drogocenne, jak jedwab.

Ok Emila, znów zaczęłaś przywiązywać się do rzeczy, które nie mają znaczenia i są przemijające. Jeśli coś może zjeść mol (ubrania, jedzenie), to nie należy temu poświęcać zbytniej uwagi, a energię kierować do rzeczy wszechwiecznych takich jak wzrastanie w miłości.

Nie zrozum mnie źle, to dobrze czerpać przyjemność z życia, ale istnieje niewielka różnica między czerpaniem przyjemności, a przywiązaniem do rzeczy materialnych. To była moja lekcja i moje przypomnienie. Gdy tylko ją zrozumiałam, powiedziałam – Ok Boże. Mam to, już rozumiem. Może uwierzysz, a może nie, ale mole zniknęły z mojego domu tego samego dnia. Osoby z rodziny, które jeszcze 2 dni wcześniej tak intensywnie łapały je w dłonie, nie mogły wyjść z podziwu tego czego użyłam, by się ich pozbyć. Nie dla wszystkich satysfakcjonująca była moja odpowiedź, że po prostu zrozumiałam to, co chciały mi powiedzieć i nie musiały dalej u mnie przebywać.

A Ty? Dostajesz takie niespodziewane wiadomości? Czasem ich przekazy są bardzo dosłowne. Jak na przykład osoba, której gołąb odbił się od szyby w oknie. Poprosiłam ją, by zadała sobie pytanie: jakiego błogosławieństwa nie chce wpuścić do swojego życia, które chce mi podarować wszechświat?

 

Jak Ty interpretujesz takie wiadomości? I czy jesteś na nie otwarty?

Emila.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Kontynuując korzystanie ze strony, zgadzasz się na użycie plików cookie. więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close