Pamiętam ten moment. Patrzyłam jak mąż gotuje obiad i jednocześnie nie mogłam uwierzyć we wgląd, który do mnie przyszedł.
Poczułam całą sobą, że jestem kreatorką swojego życia. To ja je stworzyłam. Zamanifestowałam wszystko, męża, dzieci, dom. Zrozumiałam też, że część mojego życia wykreowałam świadomie, ale też wiele stworzyłam nieświadomie.
Od tego wglądu zaczęło się moje przebudzenie duchowe. To było 4 lata temu, aktywowałam uśpioną energię Kundalini i czakrę korony. Byłam w ultra wysokich wibracjach i praktycznie to, o czym sobie pomyślałam za chwilę się manifestowało. Wiesz dlaczego? Bo wiedziałam kim jestem i jaką noszę w sobie moc. A była taka, że jak wchodziłam do pomieszczenia to dochodziło do spięcia elektryczności – żarówki i sprzęty wysiadały, a moja aura dosłownie świeciła w nocy.
Moje przebudzenie trwało kilka miesięcy, a po tym czasie zaczęłam się uziemiać i powracać do swojej nowej, ale po części starej tożsamości, a moje manifestacje spowolniły.
Weszłam w szpagat. Jedną nogą w nowym świecie, drugą w starym. W tym starym trzymały mnie nieświadome role, przekonania i niskie emocje, od których moje ciało było uzależnione.
I tak zaczął się mój w pełni świadomy rozwój osobisty i duchowy. Zaczęłam wychodzić z ról, w które bawiłam się wcieleniami. Poszłam na odwyk od nisko – wibrujących emocji, które latami dokarmiałam w swoim biopolu jak zamartwianie się, użalanie się, poczucie niemocy i rozczarowania sobą. Uwolniłam masę blokad, traum i niewspierających przekonań.
Dziś wiem, że to, co blokuje przed lekką i skuteczną manifestacją to bycie w energetycznym rozdarciu. Sprzeczne przekonania, ciągłe wahania stanów emocjonalnych trzymają w miejscu i blokują zmianę.
Wejdź dwiema nogami do nowej rzeczywistości i wykreuj życie godne tego, kim jesteś, a jesteś BOGINIĄ.